Dmitry Bogomazov: Mężczyzna rozpoznaje siebie, gdy ogląda przedstawienie. To jest cały sens teatru.

  1. Tekst: Natasha Vlaschenko. Zdjęcie: z otwartych źródeł internetowych

Tekst: Natasha Vlaschenko. Zdjęcie: z otwartych źródeł internetowych

Zewnętrznie reżyser Dmitrij Bogomazow jest trochę jak zwykle ekspresyjni przedstawiciele bohemy. Ale jego cichy głos, zaskakujący spokój i roztropność są zwodnicze. Oczywiście w środku panuje burza emocji, ambitne plany i projekty są budowane.

- Dmitrij, kiedyś pracowałam w teatrze, został zrekrutowany. Ale w ostatnich latach zachowywałem się jak bezpański alkoholik: każda moja próba pójścia do teatru kończy się źle, nie czuję tam żadnej „elektryczności”. Czy są to jakieś wspólne procesy, czy na Ukrainie nie ma super występów, czy jest to moje osobiste zmęczenie? Czy uważasz, że to doświadczenie twojego dyrektora?

- Ogólnie rzecz biorąc, odmówiłbym w teatrze używania takich słów jak superspektywy. Wydaje mi się, że teatr żyje życiem codziennym, takim, jak się okazuje, żyje, robi to, co może. Faktem jest, że spektakl jest owocem miłości dwóch połówek: aktorów i publiczności. Ale ostatnio, z jakiegoś powodu, publiczność czeka na teatr nie dla stworzenia czy myślenia, ale dla rozrywki. Teatr nie odrywa od życia, sugeruje myślenie o czymś razem. Być może ludzie są naprawdę zmęczeni, nawet nie wiem, nie są gotowi budować siebie w czasie oglądania.

„Ale musisz się zgodzić, nadal potrzebujesz kontaktu”.

- Oczywiście potrzebny jest kontakt. Istnieje również teatr właśnie w tym celu. Dla mnie ten moment jest bardzo ekscytujący, wystawiam spektakle od ponad dwudziestu lat, a każdy występ jest ekscytujący: ktokolwiek przyjdzie na salę, okaże się, że nie będzie działać. Aktorzy też się martwią. W rzeczywistości jest to bardzo delikatny proces.

- W latach 60., w latach 70. ubiegłego wieku, teatr wcielił się w rolę przywódcy społecznego - to, czego pisarze nie ośmielili się powiedzieć, nie ośmieliło się mówić w telewizji, przemawiało na scenie. Ale inne czasy przyszły, zaczęło się inne życie, a to już nie jest konieczne. Czy uważasz, że teatry się zmieniły, czy przyjęli to inne życie?

- Niestety, albo nie mamy prośby o nowoczesny teatr, albo nie mamy wystarczająco dużo okazji do jego rozwoju. Mówię o tym od około dwudziestu lat: w Kijowie nie ma miejsca, gdzie jakakolwiek grupa aktorów z reżyserem mogłaby tworzyć spektakle wolne od polityki repertuarowej konkretnego teatru. Mamy całą publiczność podzieloną między teatry i wszyscy wiedzą, czego i czego się spodziewać. Ale zmiany w relacjach ze społeczeństwem wynikają również ze zmian w przestrzeni. Mamy teatry i miejsca, w których byli, wciąż tam są. Tutaj, na przykład, jeśli teraz zastąpimy krzesła drewnianymi skrzyniami, a ściany, które zostały pięknie udekorowane przez projektanta, zostały zmienione na puste, fabryczne, wtedy nasza rozmowa uległaby zmianie.

Czasem Vlad Troitsky robi jednorazowe działania. Albo rząd nie rozumie, że trzeba iść w kierunku takich przedsięwzięć, albo społeczeństwo nie jest gotowe do pójścia za teatrami ... Jest wiele czynników, trudno je przeanalizować, ale teatr nie jest nowoczesny.

Być może w naszym kraju państwo jeszcze nie rozumie, budowniczowie tego stanu nie rozumieją, że kultura, podobnie jak edukacja, to dwie rzeczy, które czynią człowieka. Nawiasem mówiąc, w Rosji wydaje mi się, że doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli pozbędziesz się tak zwanej kultury rosyjskiej, w puli oliwy z oliwek znajdzie się jedna wielka głowica - i nic więcej nie będzie. Dlatego kultura jest strategią Rosji, rosyjskiego baletu, literatury rosyjskiej ... Dlaczego ta hybrydowa sytuacja informacyjna w Europie jest możliwa? Ponieważ wciąż są „spadkobiercy” białych oficerów i kultury rosyjskiej, istnieje obraz kultury rosyjskiej, który jest wspierany pod każdym względem. Dlatego pieniądze inwestowane są w kulturę z dużą liczbą zer, dlatego budowane są tam teatry.

Dużo podróżowałem po Europie - szukają nowych miejsc, nowego wyglądu, nowej rozmowy, nie spodziewają się powtórzenia tego, co już się wydarzyło. Postępuje tam nowoczesność, ale w naszej sytuacji nic się nie dzieje, jeśli chodzi o rozwój teatrów.

Spędziłem dziesięć lat próbując zbudować teatr ...

- ... ale opuściłeś ten projekt.

- Wszystko, utknąłem z tym. Nie więcej nowych przedsięwzięć nie zrobi w tym stanie.

- Wiesz, kiedyś próbowałem z kolegami, znanymi reżyserami i aktorami rozmawiać o reformach teatralnych, a potem zdałem sobie sprawę, że to nic nie znaczy, ponieważ z jednej strony nie ma na to okazji i narzędzi, z drugiej strony dyrektorzy i aktorzy nie chcą jej, ponieważ są tak znajomi. Kim są ci ludzie, którzy dokonają rewolucji teatralnej? Przecież z teatrem repertuarowym, który ma ponad sto lat, wciąż musisz coś zdecydować.

- Młodzi ludzie mają inicjatywy, ale nie ma miejsca, w którym powstałby nie tylko alternatywny teatr, ale alternatywne spojrzenie na teatr, a społeczeństwo zobaczyłoby, że istnieje.

Powinna istnieć bezpłatna platforma bez grupy, w której młodzi reżyserzy z różnymi aktorami na zasadzie dotacji będą mogli tworzyć spektakle, które nie będą zależały od ilości zarobionych pieniędzy. Czy wiesz, że przyszłoroczne finansowanie jakiegokolwiek teatru zależy od tego, ile zarobił na tym? Jak ocenić pracę teatru? Jest mierzona wynikami finansowymi ...

Aby pojawili się nowi reżyserzy i nowa publiczność, potrzebne są nowe miejsca. Ponieważ młody reżyser, przychodząc do już założonego teatru, wpada w pewną atmosferę, styl, tradycję ...

- Czy jako reżyser jesteś zadowolony z poziomu edukacji teatralnej, z którą przychodzisz do teatru po szkole średniej?

- Mamy dobrą, interesującą grupę z bardzo nowoczesnymi, bardzo mobilnymi ludźmi. Nie mają aureoli teatru akademickiego. Na lewym brzegu jest teatr akademicki, ale jest bardzo żywy, mobilny.

- Co czujesz we współczesnym teatrze ukraińskim?

- Coś z rock and rolla, które opuściłem z lat 70-tych. Nic dziwnego, że teraz używam dużo muzyki na żywo. Ostatnią rzeczą, jaką zrobiłem, był musical „Sing, Lola, Sing”. Nasi aktorzy grają na trąbkach, puzonach, wiolonczelach, fletach, saksofonach, perkusji, kontrabasie, akordeonie, gitarze, banjo - wszystkie te instrumenty grają aktorzy, są też muzykami.

- A propos, o kulturze konsumpcji musicalu - w końcu ten gatunek jest niekonwencjonalny. W przeciwieństwie do Ameryki, gdzie odbywa się wiele musicali. Jak postrzegana jest twoja muzyka i czy w zasadzie można stworzyć teatr w przyszłości, w którym będą wystawiane tylko musicale?

- Cóż, warunkowo nazywam się musicalem - mamy gatunek bliższy kabaretowi, ponieważ teatr i kabaret to bardzo bliskie rzeczy. A w imperium rosyjskim pierwsze produkcje w gatunku kabaretowym zostały wykonane przez Stanisławskiego. Chociaż wszyscy myślą, że jego występy były całkowicie akademickie, duchowe. Kabaret wywołuje hazard aktora, spontaniczność, która jest niezbędna dla artysty. Ten gatunek ma wszystkie możliwości rozwoju. I to nie jest tak drogie, bo nie zaprosiłem orkiestry.

- Czy musical jest organiczny dla ukraińskiej publiczności?

- Tak, absolutnie. Przyjdź i zobacz.

- Przyjdę z przyjemnością. Kilkakrotnie w trakcie naszej rozmowy brzmiałeś obrażony, że nigdy więcej nie zaangażujesz się we własny projekt, spróbujesz - to nie wyszło, teraz znasz swoje miejsce. Wielu reżyserów zaczyna od niezależnej kreatywności i stopniowo staje się częścią branży. Czy odczuwasz gorycz z powodu braku możliwości samodzielnego pływania?

- Opisałeś zestaw doświadczeń, których nie można nazwać słowami „gorycz” lub „uraza”. W rzeczywistości wszystko jest bardziej skomplikowane, ponieważ państwo nie przekazuje teatru, ale publiczności. Społeczeństwo nie może zapłacić za bilet tak bardzo, jak jest to bilet do teatru. Teatr to trudne wydarzenie. To ogromna liczba osób, funkcji. Tak, wynagrodzenia są niewielkie, ale funkcje są zapewnione. Oznacza to, że jeśli idę swobodnie pływać, nie mogę zapewnić wszystkich funkcji, nie będzie potrzebnego światła ani scenerii. Dlatego robię wszystko, aby teatr był tylko miejscem. Moja osobista ambicja nie jest tak duża. Aby wszystko było proste. Czekając na jakąś eksplozję, kwitnącą, tak aby młodzi mieli miejsce, w którym mogliby przyjść lub przynajmniej mieć kogoś, od czego mogliby się uczyć.

- W filmie „Uczeń” Kirilla Serebrennikowa cały czas mówi się o braku szacunku dla teatrów, ponieważ przez wiele lat były one przedmiotem buntowniczych idei. Czy zatrzymali to w sobie, czy też dziś jest inaczej?

- Teatr wywodzi się z tajemnicy, a tajemnica jest związana z boskością, więc nie będę tego komentował, ponieważ jej nie dostrzegam. Z drugiej strony, oczywiście rozumiem, że oprócz wykresu poziomego, istnieje również pion znaczenia. A jeśli zatrzymasz to dla siebie, nie możesz być bezbożny nawet w takim gatunku jak kabaret. Cóż, oto striptiz - czy to bezbożne wydarzenie, czy nie?

- Dla mnie nie ma absolutnie nic przeciwko temu. Czym w ogóle jest życie ludzkie? Jak striptiz może być bezbożny?

- Jak możemy to powiedzieć o teatrze?

- Po prostu wiem, to są wieczne dyskusje „Czym jest teatr w życiu człowieka” - czy prowadzi to do pokory, duchowego wzrostu, czy wręcz przeciwnie do buntu? Są też wektory, poglądy na ten problem.

- Buntownik prowadzi do buntu, a nie buntownika - nie do buntu. To znaczy, że osoba rozpoznaje samego siebie, gdy ogląda przedstawienie. To jest subtelność teatru. Może oczywiście rozpraszać uwagę lub bawić. Ale może złapać w tobie tylko to, co jest w tobie, na co możesz odpowiedzieć. Jeśli ktoś ma buntownika, znajdzie powód do buntu, jeśli jego samochód rozpryskuje wodę lub ktoś źle mu odpowiada w kolejce. Myślę, że nie jest to całkowicie spowodowane faktem, że teatr czegoś wymaga. Teatr to miejsce spotkań.

W Paryżu spektakl zaczyna się o 20.45. Oznacza to, że osoba odwiedza kawiarnię wieczorem, je obiad, a następnie udaje się do teatru. To jest cały wieczór kontaktu. Spotkanie z ludźmi, spotykasz się ze sobą. Wydaje mi się, że miasto jest miejscem kontaktu. A w Kijowie jest jeszcze kilka kawiarni. W Kijowie kilka teatrów.

- Mamy nieco inną koncepcję życia. Chodzimy do restauracji, aby spotkać ludzi, którzy mają pieniądze. Reszta jest spożywana w domu. A Paryżanie mają śniadanie, obiad i kolację w kawiarni - to kolejna historia i inne życie. Chciałem cię o to zapytać. Teatr żyje i oddycha, kiedy wymienia energię z całym światem. Wydaje mi się, że integracja z życiem międzynarodowym lub jego brak jest bardzo ważna dla ludzi teatralnych. A fakt, że prawie wszystkie teatry w naszym kraju przestały uczestniczyć w międzynarodowych festiwalach, podróżują bardzo mało, komunikują się bardzo mało z inną publicznością, która przychodzi każdego wieczoru, ze swoimi kolegami, którzy są w Paryżu, Londynie lub gdzie indziej - to jak mi się wydaje bardzo destrukcyjne.

- Tak, oczywiście. Ponieważ istniejesz w swoim własnym kontekście, dla którego nie możesz wyjść i zobaczyć czegoś szerszego. Ale to jest bardzo drogie. Dlaczego dziś tak dobrze rozwijają się festiwale filmowe? Ponieważ mogę po prostu przynieść dysk flash, teraz nie potrzebuję kamery filmowej, tylko producent może przyjść. I to jest łatwiejsze, chociaż jest warte swojej ceny, ale jest prostsze niż przyniesienie trupy, dekoracji, która jest bardzo droga. Bardzo.

„Ale są specjalni ludzie, którzy wiedzą, jak znaleźć pieniądze na swoje teatry, ponieważ rząd niewiele pomaga…”

- ... to pomaga całkowicie.

- Są teatry miejskie, to zrozumiałe, są fundusze. Dlaczego niemożliwe jest stworzenie funduszy lub rad bogatych ludzi, którzy pomogą teatrowi? Mamy uniwersytet teatralny od 50 lat ma już wydział, który szkoli menedżerów, więc co?

- Zarządzają czymś gdzieś, ale nie w teatrze. Tak się złożyło, że większość bogatych ludzi nie jest całkiem tymi, którzy kochają teatr. Prawdopodobnie są bardziej zainteresowani striptizem ...

„... który jest także boskim biznesem ...”

- ... Nie mówię, że nie ma wykształconych ludzi. Tylko ta warstwa powinna się pojawić ... jak mówimy „ich dzieci” lub „ich wnuki”. Być może ewolucja się dzieje, więc nie powinieneś mieć nadziei na coś, co nie. A fundusz ... tylko leniwi nie mówili o tym funduszu. Minister kultury mówi, że jest potrzebny. I że go stworzą, ale kiedy go stworzą, nie wiem. Mogę napisać wniosek i udowodnić, że potrzebuję środków na moje wyniki, ale jest to inna zasada finansowania. Dlatego powiedziałem, że jeśli istnieje fundacja, w której mogę zdobyć pieniądze na inscenizację lub na wycieczkę, nie zależy to od całego teatru. Teatr to duży zespół. Idź z występem na trasie również nie jest łatwy. Ponieważ część zespołu musi odejść, a ktoś musi zagrać w repertuarze.

- Ponadto urzędnicy kultury powinni być w stanie konsumować to, co produkują teatry.

„Kiedy Dni Kijowa były w Paryżu, wiceminister kultury przyszedł na nasz występ, spojrzał na niego i powiedział:„ Chłopaki, a teraz zapraszam was do kawiarni ”. Powiedział, że zaprowadzi nas do kawiarni, do której jedzie Jean-Paul Gautier, i zapaliliśmy się do drugiej nad ranem, rozmawiając o czymś. Tak rozumiem wiceminister kultury. To znaczy dla niego kultura jest środowiskiem, w którym mieszka.

Subskrybuj kanał „” w telegramie



Powiązane publikacje

Wiadomości od partnerów

Czy są to jakieś wspólne procesy, czy na Ukrainie nie ma super występów, czy jest to moje osobiste zmęczenie?
Czy uważasz, że to doświadczenie twojego dyrektora?
Czy uważasz, że teatry się zmieniły, czy przyjęli to inne życie?
Dlaczego ta hybrydowa sytuacja informacyjna w Europie jest możliwa?
Kim są ci ludzie, którzy dokonają rewolucji teatralnej?
Czy wiesz, że przyszłoroczne finansowanie jakiegokolwiek teatru zależy od tego, ile zarobił na tym?
Jak ocenić pracę teatru?
Czy jako reżyser jesteś zadowolony z poziomu edukacji teatralnej, z którą przychodzisz do teatru po szkole średniej?
Co czujesz we współczesnym teatrze ukraińskim?
Jak postrzegana jest twoja muzyka i czy w zasadzie można stworzyć teatr w przyszłości, w którym będą wystawiane tylko musicale?